Artykuł Piotra Parzysza (07.02.2024)
Link do artykułu onet.plejada
Szymon Hołownia po przepychankach Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika ze strażą marszałkowską przed Sejmem musiał mierzyć się z gniewem posłanki PiS-u, Urszuli Ruseckiej. Kobieta domagała się wyjaśnień w sprawie niewpuszczenia do budynku parlamentu ułaskawionych niedawno posłów. Zdaniem ekspertki Szymon Hołownia wybrnął z sytuacji wzorowo. — Od niedawna zauważalna jest u niego nowa umiejętność — niwelowania konfliktów — mówi Plejadzie Daria Domaradzka-Guzik, ekspertka od komunikacji niewerbalnej. Zwraca uwagę na „pozorowany luz” polityka.
- Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik przybyli w środę do Sejmu — przed budynkiem starli się ze strażą marszałkowską i nie zostali wpuszczeni do środka
- Posłanka PiS-u na konferencji prasowej zarzuciła marszałkowi, że stało się tak w wyniku jego decyzji
- Hołownia ze spokojem zareagował na sytuację. Zdaniem Darii Domaradzkiej-Guzik „niwelowanie konfliktów to jego nowa umiejętność”
- Ekspertka przypomina też, że Szymon Hołownia jest „doskonale przećwiczony medialnie”. — Doskonale wchodzi w rolę, jaką ma do odegrania — mówi Plejadzie
Szymon Hołownia w rozmowie z dziennikarzami podkreślał, że „Polacy oczekują, iż Sejm nie będzie areną dla politycznego chuligaństwa”, dlatego ani Mariusz Kamiński, ani Maciej Wąsik nie będą uczestniczyli w posiedzeniu Sejmu. Podczas jego wystąpienia słychać było okrzyki posłanki Prawa i Sprawiedliwości, która domagała się odpowiedzi na pytanie, dlaczego marszałek podjął decyzję o niewpuszczeniu posłów do Sejmu.
Szymon Hołownia jasno i ze spokojem wyjaśniał, że to nie on zdecydował o pozbawieniu mandatu wskazanych posłów.
„Nowa umiejętność” Szymona Hołowni
O analizę mowy ciała Szymona Hołowni poprosiliśmy Darię Domaradzką-Guzik, specjalistkę m.in. od kreowania wizerunku i mowy niewerbalnej. Jak mówi nam, marszałek Sejmu ma doskonale opanowaną umiejętność prezentacji i wystąpień publicznych. Uwagę zwraca jednak nowa kompetencja.
„Pozorowany” luz marszałka
Podkreśla, że luz, który cechuje Szymona Hołownię, jest „pozorowany”. To nie jest ten sam miły, uśmiechnięty chłopak z kampanii parlamentarnej, który chętnie przybijał piątki i przytulał się „na misia”.
— Ten luz Szymona Hołowni jest pozorowany. Tak naprawdę wiele go kosztuje to, by się opanować, nie wybuchnąć i przetrzymać tę prawdziwą emocję. Tylko momentami sprawia wrażenie wyluzowanego, ale widać, że czuje powagę sytuacji i rangę stanowiska, które piastuje. Często też wchodzi w rolę „luzaka”, by deprecjonować ważność niektórych kwestii, jak na przykład „bestialskich tortur” wobec Kamińskiego i Wąsika. Takie zagadnienia stara się traktować luźno i umniejszać ich rangę, jednocześnie dając jasny sygnał: zajmuję się tym, co jest dla mnie ważne. Wszystkich traktujemy równo — komentuje Domaradzka-Guzik.
Przypomina również, że Szymon Hołownia jest „doskonale przećwiczony medialnie”, dzięki czemu potrafi radzić sobie ze stresem i sytuacjami konfliktowymi.
To jest dokładnie ten kontekst, który mieliśmy przy Zełenskim. Wielokrotnie zastanawialiśmy się, gdzie jest granica pomiędzy aktorstwem, wchodzeniem w rolę, a prawdziwą emocją. I tutaj mamy dokładnie taką samą sytuację. Szymon Hołownia okrzepł przed wszystkimi widowniami świata i doskonale wchodzi w rolę, jaką ma do odegrania
— słyszymy.