Artykuł Tomasza Molgi (05.06.2020)
Link do artykułu wiadomości.wp.pl
To Jadwiga Emilewicz była najważniejszą bohaterką sceny, w której Jarosław Kaczyński mówił w Sejmie o chamskiej hołocie, uważa Daria Domaradzka-Guzik, ekspertka mowy ciała i komunikacji. – Pierwszy raz zobaczyłam na twarzy polityka obozu rządzącego tak stanowczą niezgodę na to, co padło z ust Jarosława Kaczyńskiego – mówi.
– Jadwiga Emilewicz w wywiadzie w piątek rano zaprzeczyła, iż słyszała słowa o chamskiej hołocie. Co innego odczytałam jednak z nagrań dokumentujących scenę. Widać wyraźnie jak marszczy brwi, reagując na słowa Kaczyńskiego. To jest niezwykle rzadka ekspresja u spokojnej zazwyczaj minister Emilewicz – komentuje w rozmowie z WP Daria Domaradzka-Guzik, ekspertka mowy ciała i komunikacji.
– Spięcie ramion, przymknięcie ust i spuszczenie wzroku przez polityczkę pokazało wyraźną niezgodę na wypowiedziane słowa. Doskonale czuła i wiedziała, co się stało – mówi dalej ekspertka. – Uważam, że jej wizerunek wyważonego i kompetentnego fachowca w rządzie został mocno nadszarpnięty po tym, jak zaprzeczała, że te słowa padły – dodaje.
Jarosław Kaczyński w Sejmie: „Takiej hołoty chamskiej jeszcze nie było”
W czwartek wieczorem debata w sprawie odwołania ministra Łukasza Szumowskiego zakończyła się wymianą ostrych zdań pomiędzy między Borysem Budką i Jarosławem Kaczyńskim. Borys Budka zwrócił się do polityków PiS, aby usiedli i słuchali wystąpienia posłanki Barbary Nowackiej.
– Takiej hołoty chamskiej jeszcze nie było – okrzyknął po chwili Jarosław Kaczyński. Słowa wyraźnie słychać na nagraniu z posiedzenia Sejmu.
W piątek rano w wywiadzie dla TVN24 Jadwiga Emilewicz zaprzeczyła, iż słyszała słowa o chamskiej hołocie. Zdziwiło to komentatorów, bo stała nie dalej niż metr od Jarosława Kaczyńskiego. – Ja nie słyszałam słów Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ kilku ministrów zaczęło głośnej mówić. Wczoraj pan prezes Kaczyński nie zrobił niczego niestosownego – oświadczyła Emilewicz.
Jarosław Kaczyński. Kiedy używa mocnych słów?
– Tego typu ostre słowa Jarosława Kaczyńskiego już nie zaskakują mnie tak bardzo. „Zdradzieckie mordy” czy „chamska hołota” pojawiły się w sytuacji, gdy prezes PiS był czymś osobiście i szczególnie mocno dotknięty. W całej debacie o ministrze Łukaszu Szumowskim PiS miał problem, był frontalnie atakowany przez opozycję i prawdopodobnie stąd emocjonalna reakcja prezesa partii – mówi dalej Daria Domaradzka-Guzik.
To nie jedyny przypadek, kiedy młodzi liderzy krzywią się, słysząc słowa starszych polityków. Niedawno w podobnej sytuacji jak Emilewicz znalazł się Krzysztof Bosak, kandydat na prezydenta. Na konferencji u jego boku występował Janusz Korwin-Mikke, który w pewnym momencie wypalił: – Anarchista, który domaga się zasiłków socjalnych od państwa, to jest tak samo, jak katolik, który domagałby się prawa do zgwałcenia Matki Boskiej – oświadczył w swoim stylu.
– Ojej – westchnął tylko Bosak i zrezygnowany pokręcił głową.