Artykuł Tomasza Molgi na o2@.pl (20.11.2018)
Ciemne, jeśli już nie czarne, chmury zbierają się nad piłkarską reprezentacją Polski. Czy selekcjoner Jerzy Brzęczek jest w stanie je przepędzić? Powątpiewają nie tylko kibice, ale także specjalistka od mowy ciała.
Reprezentacji pod wodzą Jerzego Brzęczka nie idzie tak jakby oczekiwali tego zarówno kibice, jak i pewnie sami piłarze. Dość dodać, że po ostatniej przegranej z Czechami odżyły nawet tęsknoty za, tak krytykowanym przecież, Adamem Nawałką.
Poprosiliśmy specjalistkę od mowy ciała, aby przeanalizowała dla nas zachowanie Jerzego Brzęczka na wczorajszej konferencji prasowej przed dzisiejszym meczem z Portugalią. Daria Domaradzka-Guzik to uznana ekspert, wykładowca i bizneswoman.
Niestety nie ma dla nas krzepiących wieści przed meczem Portugalia – Polska.
– Obejrzałam z ciekawością konferencję. Już na początku widać stres, stres, stres. To nie jest osobowość, która buduje naturalny autorytet na boisku. Nie sprawia też wrażenia, by motywowały go porażki, a sukcesów brak… – ocenia Domaradzka Guzik.
– Tak wygląda kłopot. Opuszczone kąciki oczu i ust. Drapanie, pocieranie twarzy, czoła karku. Problem. Do tego kolor czerwony na twarzy i lekki pot. Oznaczają stres, spięcie i zdenerwowanie _- dodaje nie nastrajając nas optymistycznie przed potyczką.